W wyniku ogólnej poprawy warunków życia oraz skutecznej walki z nagłymi zachorowaniami zmniejsza się obszar tego, co dla naszego zdrowia może zrobić bezpośrednio lekarz a zwiększa się zakres naszego własnego wpływu na zdrowie. Medycyna nadal bardzo skutecznie ratuje życie, ale znacznie częściej zajmuje się leczeniem chorób przewlekłych, edukacją i profilaktyką. Stała się w dużej części medycyną zmian stylu życia, co nie znaczy, że stała się łatwiejsza.

Jej skuteczność zależy w coraz większym stopniu od pacjenta.

Od tego, jak przyjmuje zalecenia lekarza, jak je rozumie i jak je na co dzień wdraża. Paradoksalnie może się okazać, że łatwiej jest przeprowadzić skomplikowaną operację kardiochirurgiczną u otyłego pacjenta niż potem uzyskać u niego trwałe zmniejszenie masy ciała poprzez zmianę nawyków i stylu życia. Sukces długoterminowy tego leczenia zależy bardziej od pacjenta niż od lekarza.

Medycyna zmiany stylu życia wymaga od obu stron – pacjenta i lekarza – dużo czasu, cierpliwości, współpracy i zaufania. Proces leczenia jest wieloletni. Jego skuteczność często jest większa niż metod medycyny interwencyjnej, ale zależy głownie od jakości porozumienia i współpracy między obiema stronami, przyjaznego podejścia do siebie nawzajem. Od umiejętności zbudowania partnerstwa, docenienia pacjenta za drobne zmiany postaw, od umiejętności pytania pacjenta o zdanie. Zależy też od wiedzy pacjenta, od zrozumienia sytuacji i od zaufania do zaleceń lekarza. Relacja lekarz pacjent we wspólnym budowaniu dobrych nawyków stylu życia przypomina relację klient - terapeuta jaką znamy z terapii psychologicznej. Potrzeba tu bardziej umiejętności społecznych niż konkretnej wiedzy medycznej, a efekt zależy od działań obu stron.

 

Wobec wyzwań współczesnej medycyny można powiedzieć, że lekarze i pacjenci muszą być otwarci na współpracę i dobre wzajemne relacje. To warunek osiągnięcia tego, co dla nich najważniejsze - zdrowia.